Pan Petr
Śpi w cieple
Petr to 60- letni uśmiechnięty mężczyzna, który mieszkał na dworze. Po rozwodzie wrócił na Słowację, gdzie dowiedział się, że jego brat uznał go za martwego i dlatego Pan Petr został bez dachu nad głową. Zdecydował, że wróci do Czech, zamieszkał w chatce i zaczął pracować. Po powrocie ze szpitala jego chatka miała już nowego lokatora, więc Petr ukrył się pod gzymsem kościelnym, gdzie mógł spać. Chodził również do noclegowni, ale z powodu częstych kradzieży, przestał. Zbierając kubki na zaliczkę zarabiał, by mieć pieniądze na leki na serce. Ze zdobyciem jedzenia nie miał żadnego problemu. Okoliczne noclegownie były przepełnione, więc podczas mrozów zdecydował się na podróże pociągiem, żeby trochę się zagrzać i wyspać…Jakiś czas temu odezwała się do nas Natalia z prośbą o pomoc dla Pana Petra, byśmy pomogli mu z Iglou. Jak w każdym przypadku skierowaliśmy ją do lokalnej organizacji, która zaproponowała Petrowi miejsce w domu azylowym! Jesteśmy bardzo zadowoleni, że możemy podzielić się z Wami historią Petra w chwili, gdy jemu jest już ciepło…W Iglou nigdy nie spał, ale w pewien sposób mu Iglou pomogło!